W cyfrowych czasach plakat ma się świetnie
Międzynarodowe Biennale Plakatu – trwające właśnie w Warszawie – przypomina nam, że choć sztuczna inteligencja może dziś produkować obrazy, wciąż to artysta nadaje im znaczenie.
Dwie równolegle zakreślone smugi światła, przypominające słoniowe kły, wyłaniają się z mroku i prowadzą spojrzenie kobiety, której profil przecina ich nasadę. Ten zaprojektowany do filmu „Pożegnanie z Afryką” plakat Mieczysława Wasilewskiego stanowi znakomity przykład sposobu, w jaki wyrazisty rysunek, skojarzenie, a zarazem aura tajemnicy budują napięcie przekazu i zainteresowanie przechodnia, dla którego przeznaczona jest ta „sztuka ulicy”.
Plakat, jaki znamy, przebył długą drogę do samodzielności, początkowo podrzędny w stosunku do innych dzieł tworzących go artystów. To podczas słynnej Międzynarodowej Wystawy Sztuki Dekoracyjnej i Wzornictwa w 1925 r. w Paryżu po raz pierwszy plakat razem z reklamą, afiszami, neonami i wszystkim, co współtworzy miejską przestrzeń publiczną znalazł się w osobnej sekcji. Tworzyło go wielu artystów, zwłaszcza malarzy, by wspomnieć choćby czasy belle époque czy secesję, Henriego de Toulouse-Lautreca czy Alfonsa Muchę. W latach 20. Fernand Léger nazwał ulicę swych czasów „nieustającym i nieskończenie zmiennym spektaklem”, a plakat zdobywał coraz większe znaczenie, reklamując zarówno kulturę, jak i wszelkiego typu towary czy podążając za trendami w modzie.
Przejściowa utrata emocji
Prawdziwa nobilitacja i oderwanie od...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)



